azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

styks – 67 wiosen lyrics

Loading...

wiem, że nie w porę, też nie na to miejsce
by rozważać twój fenomen, obiekcie tylu westchnień
chcieliby mieć cię – w większości to pragnienie
sprawia, że dla nich stajesz się życiowym celem
co więcej to z legend omamiasz wszystkich
bo szczęście poznania cię mieli nieliczni
bezwzględne żądania twoi opiekunowie
nam stawiają zamiast pozwolić robić z tobą, co chcę
w fantazjach posiądę – dziwną ochotą mam tu
bo rozpalasz głównie żądze starców
ja wśród amantów nie czuje się samotnie
bo u każdego z biegiem czasu uwagę przyciągniesz
taki już porządek, różności jednoczysz
lecz marny trud, bo moment jest już na to schyłkowy
podstęp judaszowy – zainteresują tobą
by zaraz potem bronić mówiąc problemowo
że to jeszcze młodość; do niej trzeba wieku
ciągnie się to w nieskończoność jak ich lista argumentów
jakby mało było przeszkód, wbrew moim staraniom
to w prawnym fortelu nas od siebie oddalają
ja mimo to pracuje na ten związek
bym chociaż na starość mógł się na tobie oprzeć
nie chcę cię podejść, ja nie jak twój wychowawca
mam nadzieję tylko, że wynagrodzisz tak mój nakład
mała dywagacja – nie z chytrości tu wspomnę
że dobro powraca promotorowi dwukrotnie
więc twoim obowiązkiem gdy nadejdzie jesień życia
jest stanowić na jej drodze zasadniczy filar
mimo wielu przywar dąży ludność do ciebie
a ilość pytań dopiero potęgują z wiekiem
mówiąc do siebie sceptycyzmu głosem:
“emeryturo, nie wiem, czy dotrwam aż tylu wiosen.”



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...