azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

sumastyli – zrodzeni z gniewu lyrics

Loading...

[zwrotka 1: skor]
musisz być silniejszy niż oni wszyscy wiesz
zdusić siłę wierszy by gonić czysty sens
trwonić lęk w agonii mej gromić dźwięki scen
w którym tkwi pasmo krwi i drwi z naszych dzieł
to nie mit lecą drzwi, a ty z nim sk-muluj gniew
i idź w stronę drzwi gdzie znicz pali się
gdzie nikt nie ma sił by żyć i podnieść się
nie ma win jest ring jesteś ty i twa żeś
trwa rzeź ścieżki spięć części hien
wersy z pięści mej jak klej w kwestii tej
bieg wersów więc wiej i nie miej pretensji
to rozejm bez presji to ten gniew i bębny to odzew tej
kwestii to chrzest tych chrzestnych to ich drżę na części
to pogrzeb tych gniewnych odrodzonych wśród werbli
weź przeklnij ten [?] i ubieraj [?] bo jak umierać
to umierać w jak najlepszym

[zwrotka 2: ditlu]
(sprawdź to)
narodziłem się z gniewu stoję dalej mam ten power
majki palę mam gadane gadki zaplątane tu na amen
gniew mnie napędza daję wenę czuję krew
jesteś frajerem mam tu edyl i to nie jest blef
furia mnie napędza brnę do przodu nie zatrzymasz moich kroków
banda złych proroków koniec zazdrości amoku
nie wiem co się ze mną stanie czuję zamieć jak te wrony
pomyśl ile mocy masz gdy jesteś wkurwiony
ej człowieku nie ma na to leku
mam tak od wieków jest jeden prosty szczegół
nazywaj mnie sajko synonim hardkor
pierdolę szat jestem jak wampir więc gaś światło
wbijam szpony w niewtajemniczonych
ta noc będzie jatką więc nie wrócę bez korony
za ten hardkor sorry, mówisz, że to zabobony jesteś chory z zazdrości ja z gniewu zrodzony

[zwrotka 3: buka]
wychodzę z cienia znów w roli huntera
rozsądek umiera zalewam się w nerwach
me zmysły wypiera na szczyty i zbieram trofea
poluję jak bestia w ciszy ponieważ nie krzyczy
zerwany ze smyczy to apetyt wilczy bez bramy do
przyczyn to zwierzęcy instynkt wezwany przez iskry
adrenaliny i podwójnie silny wbrew winnym me na widły gnam
dziwny stan na niewinnej bo z gniewu tam powstaliśmy
gdzie nie ma litości i rządzą instynkty a w złości prościej
inni są chorzy zawiści i rządy to bitwy początki do krwi i posągi
zabitych wyjątki przeżyły lecz czy my żyć im pozwolimy
czy za czyny i winy im zapłacimy
to prawo natury, że rządzi silny
czy ma prawo tu być ten stan wiekuisty
w tym transie ponurym jestem w stanie niszczyć
podstawy struktury kamień ślady krwi
w nim bezwartość chmury by kryć się za nimi
zrodzeni z gniewu lecz nie z własnej winy



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...