azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szybki szmal – świeża dostawa lyrics

Loading...

[intro: proceente]
to jest świeża dostawa, ziom
szybki szmal, sz sz

[verse 1: proceente]
ludzie czekają na kolejny album szybkiego szmalu
oni w tym czasie wypuszczają dym bez żalu
pomysły z żarów wzięte, nawiną, dopięte
moje mencie wbijają do mnie na hacjendę
mam styl, wydamy w 2012-tym
przez te lata zasadnicze zmiany zaszły
rap ma inne oblicze, nam to pasi
jesteśmy tu, żeby jechać wzjuuur, podkręć basik
ten joint to patologiczny sukinsyn
bo wchodzę do kabiny jak do kaplicy kuz
znam się na gramaturze t-shirtów i bluz
jeśli chodzi o kurs, biorę przykład z jeźdzców burz
plus dla ciebie, nawet jak cię to jebie
każdy jest wczuty w swoją ścieżkę po becel
ja też jestem fanem lepszych mięs
jak już coś zapodaję, ma to sens i jest świeże

[chorus: piękna kasia]
sz sz jest tu (szsz jest tu)
sz sz jest tu (szsz jest tu)
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz
sz sz jest tu
sz sz jest tu (szsz)
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz

[verse 2: łysonżi]
witaj, łysonżi dżonson alias logistyka
moje życie, moja prawda, moja muzyka
świeża dostawa, nie bądź surową odbiorcą
i skocz po glony, bo powoli się kończą, dżonson
świeża dostawa, świeży materiał
uwaga, trwa saga, ty nie możesz jej przerwać
to nie jest kiepski serial, to ogniste frazy
to chamstwo na półce rozpierdala magazyn
świeży temat, świeży temat, jak jesteś w temacie
mam papier, a raczej kartkę na blacie
maciek, to proces poprzedzający dostawę
gorące jointy, gorące jointy, to jointy z przekazem
żadne tany-tany, nie odgrzewany kotlet
daj to głośniej albo włącz sobie brodkę
pieprznij się młotkiem, chłopcze, koleżanko
wbijam w to, czy będziesz moją fanką

[verse 3: ciech]
od dzisiaj zmieniasz dostawcę (dostawcę)
odwiedź tego starego na ostatniej ustawce (ustawce)
jego gówno to siano (siano)
nasze jest prima sort, więc sprzedaje się samo
świeży, ok, ale nie za świeży towar
nie wiedział tego roman u jack’a nicholsona
chciesz koszuleczkę, czy płyteczkę
procent, ładuj, bierz ze sobą swoją skrzyneczkę
aloha sklep nie ma witryny. co ci poradzę?
jest bagażnik, nazwij go komiwojażer
skarbnik wolnostylowy komik manager
po koncercie stoi przy ladzie, czyli przy barze
pech, padł patent, ale znalazłem nowy
już długo w tym siedzę i wiem jak to zrobić
zmieniam w złoto to, czego dotykam
ty wszystko łykasz jak młody pelikan
znów

[chorus: piękna kasia]
sz sz jest tu (szsz jest tu)
sz sz jest tu (szsz jest tu)
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz
sz sz jest tu
sz sz jest tu (szsz)
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz

[verse 4: emazet]
nasz kapitał rozwija się wciąż jak talent
to jest dogma życia, a nie wciskany bajer
dekadę dalej są tu szmale, jest tu kuz
ku chwale wariaty, w tym kierunku zmierza każdy ruch
duch czasów przeszłych przychodzi nocą
wszystko to, co się świeci, to może być złoto
przed nami potop, z tyłu tornado, u boku bliscy
i wciąż jaskrawy kolor mają dni, choć tyle przeżyliśmy
co daje siłę ci jak biovital
wiesz, to kwit, święta wojna większa od dżihad
sięgamy tam, gdzie nie istnieje granica
wciąż na street’ach, niejeden skład się już posypał
supermoce to psychika
starcia ostre na drodze z przeciwnościami życia
później rafy kolarowe, tam gdzie afryka
rodzina, rap, póki co, jeszcze oddycham

[chorus: piękna kasia]
sz sz jest tu
sz sz jest tu
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz
sz sz jest tu
sz sz jest tu
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz
sz sz jest tu (szsz jest tu)
sz sz jest tu (szsz jest tu)
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz
sz sz jest tu
sz sz jest tu (szsz)
sz sz jest tu
to jest świeża dostawa, kuz, więcej to bierz



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...