azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szymi szyms – mayday lyrics

Loading...

[zwrotka + dziuny]
wchodzimy w cypher, znowu będzie awantura
tak, tak, przyszła nasza tura + house inda tarantula
palę skuna i zajadam se spaghetti
moi ludzie pierwsi twoi jakby spieprzyli już
jak pisze linie (bang), jak życie spełniam (sen)
i track, i track, który z kolei? (nie wiem)
jak pkp (to nie wiem), jak sukę (no to jebię)
ale nie tak jak myślisz bo mamy plany siebie
“rapy i tylko rapy” mówi mi mama
a ja opętany palę grama, w studio do rana
to lata bólu przekują nam bloki w palmy
i tak jak tobie zagramy ty zatańczysz, d i z

[zwrotka + szymi szyms]
moi ziomale k+mają mój polot, ja od dzieciaka juz poza kontrolą
typy co chcieli tu wojnę mieć z nami, to ich plakaty to dzisiaj nekrolog
zawsze mówię co chcę, a nie to co wolą
za żadna forsę, forsę, tak mnie kiedyś nauczono
f+ck ya b+tches gettin’ money + jedną mam u boku
zadomowiłem sie na dobre więc nie zmieniam lok+m
wydziabałem logo domu, szymi + młody goku
zabookuje sobie w la hotel, ale w przyszłym roku (ya)
scena w szoku, zycie pełne łez i bólu, potu
moja ekipa pełna ludzi, kotów
gramy sobie sztuki, pogo
moje życie, moje rzeczy, kurwa, moje logo
[refren + szymi szyms & a.lee ]
robię dużo, zrobie jeszcze więcej mayday
jak czegoś nie mam to wiedz że zdobędę mayday
nie ma góry na która nie wejdę mayday
mayday, mayday mayday x2

[zwrotka + adrian forest]
legendy są w podziemiu, więc się nie musimy chować
wolę już chyba ziemię gryźć, nie dam się przystosować
ziomy tarantule, ty się w sieć możesz wpakować
miły wieczór, robię niunię, z ust jej leci towar
potem idę browar, noc latam po mieście
kładę się do łoża, zamiast późno jest już wcześnie
nie chcemy aferek, nie berek, nie gramy w gierę
ja liderem jak prezes, to niech robią karierę
piszę szybko wersy, to jak szybki numerek
najpierw rzucam to na tuby, potem rzucam na scenę

[zwrotka + osaka]
dostaję przelew za “yakuzę” robię dziarę
przeniosę ciebie w inny wymiar moim rinneganem
za jednym razem wrzucam sobie domek na przedramię
jestem inda, i nie ważne co tam będzie podpisane, jadę dalej
obsesyjnie jak by to było moim jedynym planem
jadę dalej, wbijam szpilkę teraz w azjatyckie kraje
pije kawę, palę fajki, bit matiego pod moim wokalem
obok mnie chłopaki i sie świetnie bawię
wszystko takie same, choć mam nowe buty
nadal idę tam gdzie chciałem, mam tych samych ludzi
pale szlugi, ale przez to rzadziej chodzę skuty
z nieba pada znów atrament, a nad głową kruki
mayday, mayday
[refren + szymi szyms & a.lee ]
robię dużo, zrobie jeszcze więcej mayday
jak czegoś nie mam to wiedz że zdobędę mayday
nie ma góry na która nie wejdę mayday
mayday, mayday mayday x2

[zwrotka + a.lee]
całe życie robię cosplay, siedzę w domu to naciskam coś play
nie życie na walizkach, a mam spakowaną torbę
chcą mieć szczyty, typy ślepo biegnąc po te forsę
(rozmieniając się na drobne)
ciągle złoto w planach, wkurwiam jak wanda nara
i płynę na tych falach, jak johnny kapahala
w bari idę na taras, odpalić peta z rana
nie będę czekał, wszystko dawaj tu od zaraz
teraz każdy jest jak selfmade, całe życie tutaj biegnę
odnajduje własną przestrzeń, perwers tak jak nicklas bendtner

[zwrotka + rakos]
to nadal rap nie mayday, siema + znów nie ma co zbierać
sorry pany, ale moja zwrotka musi być najlepsza
wyłysiałem od czasów nagrywek u serdela
za to bujna wyobraźnia jednocześnie lepszy real
zjadam rozum to jest moja cud dieta
każdy dzień to my day, choć dyscypliny null w genach
ty masz, zajad na mordzie bo ponownie wjechał kebab
wołasz “mayday” ale cisza, bo turas litości nie zna
skreślam sobie z listy questy
sp+cer po lesie grają nowe jbl’ki
w końcu sk+małem + czyn ważniejszy od chęci
na bok wymówki, bo kurwa muszę być wielki, rakos



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...