azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

taco hemingway – szczękościsk lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
(o!) oni to siedzą nad tą kawą ciągle
się zapychają tapenadą ciągle
topinamburem zapychają mordę (czym?)
i snują sny o aventador ciągle (skrrrt)
na toście mielą awokado, jest trochę twarde
bo te miękkie w sklepach mają rzadko
ich kelner się wychował w dzielni, w której raczej słabo
za te trzy dychy chyba, by wyżywił całe stado
klient się chwali, że był w lizbonie
i miał za darmo ładny hotel
gdzie mu pod oknem śpiewali fado
gadał o tym przez trzy kwadranse, a kelner nosił im przekąski
oni są raczej z tej drugiej polski
lecz widuję ich w lokalach, w cudnie brudne piątki
razem w kolejkach, żeby se przyprószyć pudrem noski
chociaż na chwilę sensu życia jakieś skubnąć wnioski
którę im utkną w gardle, gdy dopadnie szczękościsk
żadna to nienawiść, ale są mu jacyś śmieszni
najedzeni nie tykają ciężkostrawnych kwestii
brunch 4 i pół stówy, znajomych tu żuł tuzin
a napiwek został 2,30, ja cię dzięki

[bridge]
myślisz szwindel pieprzony, ale musisz stać, mówić: “proszę pin i zielony” (pin i zielony)
licencjaty oraz inne dyplomy, żeby teraz stać, mówić: “proszę pin i zielony” (pin i zielony)
życie miało w inne iść strony, ale muszę stać, mówić: “proszę pin i zielony (pin i zielony)
grzecznie “pin i zielony”

[zwrotka: 2]
(o!) oni to siedzą nad tą kawą ciągle
się zapychają tapenadą ciągle
topinamburem zapychają mordę (czym?)
i snują sny o aventador ciągle (skrrt)
na toście mielił awokado, razowy chleb staje w gardle, się raczy kawą
pisaną przez “c” i “v”, lubi wypić rano
grzegorza życie niby cv, w którym wszyscy kłamią
teraz się kelner gapi jak matoł
i przysłuchuje dość bezczelnie ich konwersacjom
wysyła go po trochę więcej, ten wraca z tacą
ciekawi go jaką ma pensję, co robi z kasą
na takich jak on wpada w piątki w tych lokalach i to serio przedziwne
ludzi zrówna tylko trumna i kolejka przed kiblem
oraz melanż, który hula choć za oknem już widno
nie potrafi zmienić życia, chociaż trochę zbrzydło
zatem kelner przypomina mu o ważnej bestii
mowa o bestii nałogu i tej strasznej presji
czeka na napiwek, który, by mu zaszeleścił
niech go zadowoli 2,30, i tak by przepił

[bridge]
myślisz szwindel pieprzony, ale musisz stać, mówić: “proszę pin i zielony” (pin i zielony)
licencjaty oraz inne dyplomy, żeby teraz stać mówić: “proszę pin i zielony” (pin i zielony)
życie miało w inne iść strony, ale muszę stać mówić: “proszę pin i zielony” (pin i zielony)
grzecznie “pin i zielony”

[outro]
oni to siedzą nad tą kawą ciągle
się zapychają tapenadą ciągle
topinamburem zapychają mordę (czym?)
i snują sny o aventador ciągle
(woah)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...