azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ten typ mes – jeszcze [flexxip] lyrics

Loading...

[ten typ mes]
gdy pani w sklepie patrzy na mnie, oho
nakupił piwa, sporo waży to bro
daje mi siatę drugą bez proszenia
i razem wkładamy w te siaty, między nami chemia

[emil blef]
pcham ten wózek. dzieci wiszą jak grona
produkty kuszą, ich zadanie mnie przekonać
tato kup. przekrzykują się znów
nagle wyjątkowa zgodność między nimi
chcą maliny i borówki w środku zimy
gdy odmawiam, ktoś mi banknot zamyka w dłoni szczelnie
kobieta mówi „takie słodkie, pan kupi im ode mnie”

[ten typ mes]
jak żuje gumę bywa biały kącik ust
nie dbasz o dumę, przypał mi kończysz już
mówisz “weź sobie popraw tutaj”
nie każda dbała tak o piotra, puta

[emil blef]
to jeszcze ta dziewicza potrzeba bliskości
chcieliby się w metrze we dwójkę umościć
ale jedno z dwóch miejsc zajęte
i ryzyko zetknięcia z impertynentem
nagle okupant zmienia bieg zdarzeń_ mówi:
„ja usiądę tam, a wy usiądzie razem”

[ten typ mes]
i gdy dziewczynie się kończą tabletki
w głowie jej mącą namiętnie dwie farmaceutki
lecz mówią, że dobra, niech doniesie receptę
wtedy wierzy w ludzi bardziej niż przedtem

[refren x2]
jeszcze mam wiarę w człowieka
choć niby stale narzekam
jeszcze mam wiarę w jego gest, zalet parę jego jest
wartych wzięcia w opiekę

[ten typ mes]
kiedy parkujesz na dystans, bokiem
może? i niemal się pryzmat z okien tworzy
to zostawiasz sp-cję między furami
będziemy najsest sąsiadami

[emil blef]
będę musiał moje dzieci z prawda zderzyć
to rodzice dają wam prezenty – nie kurierzy
to dlatego, że nie widzą, jak im płace
a klient bez gotówki to jedna z tych zasadzek
zwykle grany jest przelew
wtedy mnie zaskoczył, że chce szelest
pewnie takich kursów jeszcze ze sto ma
ale odwiózł zaraz po tym, jak podrzucił pod bankomat

[ten typ mes]
gdy jadę z cierpem i przejedzie na żółtym
zarobi mniej, niejeden w taxi się spruł z tym
a da mi tic taca jeszcze zanim wysiądę!
d-mn! wygrywa serce, odpuszcza rozsądek

[emil blef]
mózg chce szybciej, ale ciało już nie to
rośnie dystans ucieka mu peleton
i musisz przyznać, że to uprzejmość spora
kierowca nie tylko poczekał na seniora
ale stanął wcześniej, by mu ułatwić wejście

[refren x2]
jeszcze mam wiarę w człowieka
choć niby stale narzekam
jeszcze mam wiarę w jego gest, zalet parę jego jest
wartych wzięcia w opiekę

[ten typ mes]
gdy robię melo w domu albo hotelu
to sąsiedzkiej relacji nie wylewasz z kąpielą
nie dzwonisz na psy, tylko pukasz i mówisz
zapamiętam tę rozmowę i będziemy się lubić

[emil blef]
pisałem o tym dawno temu felieton
otwierał serie, poświęciłem go petom
prośba odpala szukanie w kurtce, torbie, w spodniach
jeszcze nikt mi nigdy nie odmówił ognia

[ten typ mes]
kiedy lecę daleko hen
i pytam ludzi czy mają borrow a pen
marne wyniki, jak wypełnię tych kartek pliki?
wtem! stewardessa, daje długopis, mówi keep it!

[emil blef]
wilki w korporacjach pożrą nawet czarne owce
ale u mnie to promila mały procent
jeden załatwi mi tańsze oc
ktoś dla siebie niosąc, weźmie mi owoce

[ten typ mes]
barman nalewa mi menisk wypukły
chce bym wrócił do lokalu, czasu docenił upływ
barmani trwają tutaj dłużej niż kluby
więc na napiwek nie będę mu ściubił

[refren x2]
jeszcze mam wiarę w człowieka
choć niby stale narzekam
jeszcze mam wiarę w jego gest, zalet parę jego jest
wartych wzięcia w opiekę

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...