azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

tmk aka piekielny – (nie)śmiertelni lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
cztery lata po tym dniu, gdy spoglądam na zdjęcia
uświadamiam sobie, że coraz mniej o nim pamiętam
i tak tłumacze sobie to, że to nic
bo, po prostu, mimo tego, przecież muszę jakoś żyć
choć tą pieprzoną datę zaznaczyłem w kalendarzu
widzę, że coraz rzadziej pojawiam się na cmentarzu
i to nie tak, że chcę o tym zapomnieć
może, mimo tego, wszystko dalej nie dociera do mnie
zastanawia mnie to, czemu tak rzadko mi się śni
ale na zawsze w pamięci ten jeden sen utkwił mi
to był nasz ślub, on pojawił się na nim
tak chciałem, abyście wy kiedyś w końcu się poznali
powiedziałem mu dwa słowa, on odpowiedział mi trzema
nagle jeb, cichy krzyk, trzask i już go nie ma
tak sobie myślę, że pierdolę to wszystko
skoro bóg, nawet we śnie, kazał mu po prostu zniknąć

[cuty: dj holibut]

[zwrotka 2]
miałem szesnaście lat, a ona więcej o jeden
byliśmy w jednej klasie, rok dwa zero zero siedem
jarał ją hip-hop, liryka, bity, gesty
z godzinę gadaliśmy o powrocie molesty
byliśmy w jednej paczce, jak kilka zapałek
ale, ja tak, jak większość, niewiele o niej wiedziałem
wszystko było ok, chodź rzadko bywała w klasie
myślałem, że jak wielu, miała w dupie edukację
zaczął się rok, nie było jej drugi tydzień
zaczynaliśmy się martwić, pytać,kiedy przyjdzie
był taki wieczór, kiedy znów na gg wbiłem
i dostałem wiadomość, ona podobno nie żyje
bo miała raka. nazajutrz, przed szkołą
straciłem oddech na chwilę, gdy ujrzałem nekrolog

[cuty: dj holibut]

[zwrotka 3]
był nieśmiertelny, zawsze go miałem za takiego
jego organizm to asortyment monopolowego
alkohol robił z niego niebezpiecznego furiata
cała rodzina mówiła, że dziadek to psychopata
a ludziom z zewnątrz imponował dobrocią
kiedy tylko pił alkohol jego głowa jak kocioł
gotowało się w niej wszystko, był jak tsunami
darł mordę, przeklinał, płakał, rzucał garami
i tak już żył, codziennością to było
ale sam zauważyłem, że nagle coś się zmieniło
pił coraz mniej, łykał jakieś piguły
chociaż przesadzę, jeśli powiem, że stawał się czuły
coś się działo, choć nie mówił nikomu
w sumie, to nie miał komu się wyżalić we własnym domu
w ciągu dwóch dni napis na płycie wyryto
lekarze odkryli jego martwe jelito



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...