trzynogie spodnie – jesion lyrics
1
segreguje myśli swe do kilku szklanek
poematy te nie mają żadnych fanek
stopień trudności jak w postalu
wysmieją mnie w każdym calu
bełkocze znowu sobie pod nosem
archetyp dzieciaka z ponurym głosem
wali się pewna ściana
nie będzie komfortowo
atak z nienacka
i mówię że to prowo
2
akord detronizuje twoje wdzięki
pasożyty ci się naprzykrzają
wydajesz dzikie jęki
nie takie jakbyś chciała
hebanowa obudowa materac pełen wody
tylko to tu zostawię czas na rapsody
dobry był to chłopak dzień dobry na klatce mówił
blokowe perypetie mój syn to będzie murzyn
sarkof+g chowasz pod poduszka
mały g kontrabanda żyje ci się trudno
kobe na shorta co za ironia losu
aronię wyjadam dziadkowi z kompostu
filidor miał rację postrzelę cię w nogę
oddasz mi tym samym odjeżdżam mimochodem
Random Lyrics
- lizanne knott – this old world lyrics
- wacce – war machine lyrics
- itsscythe – carbon lyrics
- canarinhos de cristo – eles sumiram lyrics
- paul kelly and the messengers – gossip lyrics
- lauriete – pela fé eu posso lyrics
- ai khodijah – huwannur lyrics
- roockye jackye – equinocio lyrics
- stl alex – xo opp llife lyrics
- onative – 3 stages of hell lyrics