azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

upadli poeci – wyprostuj mi kręgosłup lyrics

Loading...

[zwrotka 1: r-ice]
czuję smak krwi i alkoholu
i brak dobrych taktyk na bitewnym polu
po tych latach upadnięć i potknięć
wciąż upadam wychodzi mi to dobrze
i owszem nie wiem czy poprzesz mnie czy nie
myślę, nic mnie nie dotknie już i się mylę
podnoszę się i dźwigam to gówno dalej
i proszę cię, nie mów nic, tylko nalej
czuję jakbym był wrakiem w życiu bliskich osób
wyprostuj kręgosłup i znajdź na to sposób
wyrzygaj wnętrzności, ból kitraj pod rękaw
to treść miłości, wciąż noszę jej ciężar
to mdłości, bo dość mi już tego typu ścierwa
mam uczuć nośnik, to coś na kształt serca
trochę ironia i trochę groteska
bo dziś to tylko kawał żywego mięcha

[refren]
tydzień w tydzień (wciąż upadam)
zwątpiłem już dawno, bo niby każdy wątpi
(mam uczuć nośnik, to coś na kształt serca)
wyprostuj mi wreszcie kręgosłup (kręgosłup, kręgosłup)

[zwrotka 2: piekielny]
pamiętam ból, gdy na rękach znika życie
i dół, w który wpadasz przez picie
gdy wszystko strzela chuj, nie chcesz nikogo widzieć
i dalej żyć już po prostu nie idzie
tydzień w tydzień, sp-cer po linie
jakby przesiąkniętej naftą nic dobrego mi to przynieść
nie może, boże? żyjesz tam jeszcze?
czy już od dawna sam tutaj jestem, bezsens
znów robię postój na jednym z mostów
ty wyprostuj mi wreszcie kręgosłup
nie jestem wzorem, boże, nigdy nie byłem
to ch0r-… jakbym do szczęścia stał tyłem
za dużo bólu na świecie, tak tu jest ziom
i chyba przez to czuję się jak zagubione dziecko
na barkach miasto, w barku alkohol
to walka o własną godność, przegram? spoko

[refren]
tydzień w tydzień (wciąż upadam)
zwątpiłem już dawno, bo niby każdy wątpi
(mam uczuć nośnik, to coś na kształt serca)
wyprostuj mi wreszcie kręgosłup (kręgosłup, kręgosłup)

[zwrotka 3: ntw]
zwątpiłem już dawno, bo niby każdy wątpi
co z nami kiedy przeszłość bazgra po przyszłości
mówią mi “dorośnij”, ja nie słucham ich już dawno
nikt cię nie przeprosi, tylko osądzać im łatwo
powiedz słowo, gdy jest prawdą, albo milcz
tak mi czasem wstyd, wszystko krąży wokół liczb
i my w tym, zagadka, układanka, origami
i wybierz co chcesz, bo pasuje do nas samych
wytopione świeczki, wosk spływa po blatach
to samo jest z nami, nieufność nas wypala
w sumie co jest tłem, wszystko jakoś zbyt realne
nasze zwęglone dusze chcą rozsypać się po trawie
osiąść na planecie i z nią tańczyć po sam kres
w końcu być częścią niej, a nie tylko szarym tłem
stwórca będzie patrzył z pochylonym kręgosłupem
bo chyba spieprzył to, czym miał być jego sukces

[refren]
tydzień w tydzień (wciąż upadam)
zwątpiłem już dawno, bo niby każdy wątpi
(mam uczuć nośnik, to coś na kształt serca)
wyprostuj mi wreszcie kręgosłup (kręgosłup, kręgosłup)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...