wac toja n matheo – intro – jalapeno lyrics
[zwrotka 1]
zawsze chciałem czegoś więcej
chciałem komuś oddać serce zawsze
wierzyłem w dobre intencje
i że życie jest piękne zawsze
byłem gotów zawsze mówić prawdę
na bakier z kłamstwem żyć byłem gotów
wierzyłem, że tak ominę pułapkę
wierzyłem, że to jest droga do bogów
pokorny tak, wolny jak ptak w klatce
hamowałem poczucie głodu
wykorzystałem tak manipulacje
moje reakcje i plastyczność neuronów
i tak wkładam kolejną maskę
by brnąć do przodu zmieniam wszystko znowu
przestałem liczyć na czyjąś łaskę
suma doświadczeń wkłada maskę znowu
[zwrotka 2]
dziś chcę ją zdjąć, ale to nie łatwe
i w grę wchodzi tylko zdjęcie i skalpel ziomuś (i skalpel ziomuś)
nie mów nikomu, że krew z głowy leję na kartkę
centymetr po centymetrze
jestem bardziej surowy
coraz bardziej gotowy
by im się wjebać na łeb
by poodcinać głowy
by mi płacili za story
pierdolę stolik, marny skowyt
nie mam pokory i jestem skory
dziś z ich dłoni zrobić papkę
wbijam na kartkę, spisuję prawdę
mam białą magię i skrzydła czarne
podniebienia wygryzam czarne
i płuca czarne, mam swoją armię
zwiększam teren, nad tobą czarne chmury
sztorm nadciąga, ty nic nie wiesz
czarne fele błyszczą na asfalcie czarnym
mają swoje plany czarty
to sp-ceship, ty ten sp-ceship to mi ścina banię
lecę po banie, to moje jedyne przekazanie
[outro]
mam sos co parzy i parzy ich
mam sos co parzy i parzy ich
mam sos co parzy i parzy ich
mam sos
Random Lyrics
- moein – vaghti cheshat barooniye lyrics
- damian – want me lyrics
- grownboitrap – no standards lyrics
- robin gibb – very special day lyrics
- kinky – ilegal (mtv unplugged) lyrics
- honor – biały duch pokolenia lyrics
- perso – vertige lyrics
- polo wealthy – incarcerated music lyrics
- matthew bobzien – snow day lyrics
- al2 el aldeano & jhamy dejavu – adivina lyrics