azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wiele c.t. – żywię się hip-hopem lyrics

Loading...

[intro]

-tego nie było w planie
-rymowanie
-ehe, bitów wymyślanie

[verse 1: łona]

hip-hopowi wojownicy zapodają z piwnicy
domowa robota to prawdziwe oblicze stylu (hiphopociąg)
rozdaje rymy i słowa miotam
teraz mój przekaz już do każdego dotarł
nie schodzę za nisko, nie wychylam się za wysoko
ludzie mówią mi “łona gdzie ty idziesz? dokąd?”
ja natomiast jestem undergroundowym rymorobem
chorym na rymową chorobę
wysyłam dwadzieścia cztery miliony słów na dobe
innym sposobem staje się sławny jak alfred n0bel

[refrain]

łona żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej wyciąga swe ręce
wyciąga swe ręce po więcej
i wciąż żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej

[verse 2: rymotwórca]

wysyłanie pozytywnych dźwięków
od tego momentu możesz coś tu zmienić, więc coś zmień tu
głowa, serce, głosowe struny, mikrofon, dotykasz swego sprzętu
z rymów skręciłem już kupę skrętów, jeśli chcesz wejść
musisz przedstawić pozytywną treść, więc dopal se i leż
w umiejętności moje wierz (niespodzianka)
nie do zmierzenia są teraz już wiesz
powoli się zbierz by osiągnąć swój cel jakikolwiek jest
odrzuć stres i pomyśl, czy jest gdzieś hip-hopu kres? (tak jest)

[refrain]
rymotwórca żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej wyciąga swe ręce
wyciąga swe ręce po więcej
i wciąż żywie się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej

[verse 3: necone]

ja żywie się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce po więcej
co zawarte jest w tej piosence. że mam czyste ręce, hiphopowe serce
wydaję twórczość przez moje wnętrze, stylu coraz więcej
nie po korzyści, lecz po hip-hop wyciągam swe ręce
pieniądze nie grają roli, w tym filmie jestem mistrzem swojej roli
kto respekt i hip-hop, a kto pieniądze woli
teraz bujam się w rytm jak alkoholik
lecz pod wpływem kasy klękam – wychodzi spod kontroli
to pierwsze, tu siedzą ludzie moi
tyle ile w szafkach moli i czy to ślady (stoi!)
nie próbuj mnie zranić, choć fakt faktem jest, nic nie ma za nic
ale zapamiętaj, hip-hop nie ma granic!

[refrain]

necone żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej wyciąga swe ręce
wyciąga swe ręce po więcej
i wciąż żywie się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej

[verse 4: west]

z pyłu do tyłu, stawiam holmes’a sherlocka
rozpoczyna szarże ma liryczna piechota
sił swego [?]
pochłania większy obszar niż stan minnesota
to tylko [?] i moich praktyk
sypią się wszystkich galaktyk
-i takie są fakty
teraz tupię w takty
-szermierką słów tworzysz nowe akty
niczym ekspert, zawsze walczę fair
każdy gram kamuflażu rzucam jak [?]
reaguje mój peryskop, kreśląc nowy trop
całkowite rozeznanie to oczywiście hip-hop
w proch obracam hieroglify, podmywając klify
wdzieram się na ląd, porywa cię tego nurtu prąd
odtąd dotąd tworzę zamek
wszystko idzie zgodnie z planem
zdobywając fortel, nie biegam z coltem, odbijam się pod kątem
teraz west wpada na miasto, jak rymotwórcy gral (tak)

[refrain]

west żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej wyciąga swe ręce
wyciąga swe ręce po więcej
i wciąż żywie się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej

[verse 5: re]

ja żywię się hip-hopem
zatem moim łupem pada cała polska słodziutka jak czekolada
porada, dobra rada: trzymajcie się jedynej prawdziwej prawdy
a ty nie przerywaj, gadaj co masz do powiedzenia i siadaj (spadaj)
re przy mikrofonie, więc zadaj pytanie, mieszanie słów to moja praca
jak radca prawny – pomagam, daję rady, składam sylaby
nie ma [?] w moim języku, rymowanie to wina nawyku
jeśli po bigmyku nie jestem spragniony
tak po zastrzyku hip-hopu czuję się spełniony
mówisz, że jestem w siebie zapatrzony
że mój rym jest przechodzony
że takich jak ja są całe tony
jest nas tylu ile drzew mają drzewostany ziemi tej
teraz [?] już jestem przegrany, kochany
powiem ci tyle, przegrany jest tylko ten kto siedzi
bo lenistwo śmierdzi

[refrain]

re żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej wyciąga swe ręce
wyciąga swe ręce po więcej
i wciąż żywie się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej

[verse 6: beny]

i oto nadchodzą liryczni wojownicy
słudzy swego słowa, jego magii przewodnicy
ja jestem tu po to, by poprowadzić cię
beny, astralny banita już wiesz, twój mózg się zapada
tracisz kontrolę nad ciałem – to nie nowość
takie rzeczy już widziałem
lecz teraz ma mikrofon, sztuczki tworzy jak magicy
poruszam się po polach hip-hopowej szachownicy
ze skrajnej ciemności przemawiam do ciebie
mój styl astralny wszystkim fejm pogrzebie
głęboko w ziemi, nic tutaj się nie zmienia
bo żywię się hip-hopem, atakuję z podziemia
sprubój uciec, a dopadnę cię w mroku
będę tam stał ze śmiercią przy mym boku
w jednej ręce miecz, a w drugiej ręce tarcza
mówisz już dosyć, lecz to mi nie wystarcza
by zadać mi straty, gotujesz swe zastępy
dobrze, skoro chcesz – pojedynek rozpoczęty
nie wiesz z kim zadzierasz, na kogo miecz podnosisz
cios za cios, dotkliwą porażkę ponosisz
mówiłem, uprzedzałem, lecz ty mnie nie słuchałeś
upadłeś bardzo nisko, pojedynek swój przegrałeś

[bridge]
beny, wiele c.t. dziewięć osiem rok
wiele c.t

[refrain]

beny żywi się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej wyciąga swe ręce
wyciąga swe ręce po więcej
i wciąż żywie się hip-hopem
gdy większość mc wyciąga swe ręce
po więcej

[outro]

wiele c.t. żywi się hip-hopem
dawcy życia żywią się hip-hopem
snuz żywi się hip-hopem
weber żywi się hip-hopem
szn żywi się hip-hopem
wwa żywi się hip-hopem
wszyscy żywią się hip-hopem
cała polska żywi się hip-hopem
united clan żywi się hip-hopem
ewc żywi się hip-hopem
swc tez żywi się hip-hopem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...