azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wredny ksiegowy – białe leżaki lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
powoli kończę butelkę jak siedzę sam se w swojej czerwonej piżamce
pokój tak niewielkiej powierzchni, że czasami myślę czy to nie jest karcer
za oknem tylko typy z psami, gdzieniegdzie radiowozy i goście z wódą w bramach
alkoholicy tego świata, którym jutro nazbyt ciąży, mogę się z nimi utożsamiać
mężowie, którym z nocy na noc coraz trudniej kłaść się przy swoich żonach
korposzczury, z deadlinem projektu na jutro, tonący w świetle monitora
obok mnie stoi pusty riesling, pół wytrawne, lekko kwaśne
dwanaście złotych w lidlu, niewielka inwestycja w to, że dziś na pewno zasnę
kiedyś nie piłem win, ale smak się zmienia, to tylko kwestia czasu
kiedyś bym powiedział, że definiuje mnie brak sumienia, widać to też tylko kwestia czasu
z dobrego domu słodka kasia, na pierwszym roku studiów, z podkarpacia, czeka aż ktoś ją wreszcie weźmie
jeszcze rok temu bym ją wziął na aha, ale dzisiaj się obejdzie bez niej
szamać obiadki u jej mamy? naprawdę? będąc jednym z tych, co jeszcze chcą pchać wózek sami
znam kilku takich typów – w związkach widzieli magię, dzisiaj są rozczarowani
pytam ‘co tam, królu?’ i słucham jak lepią słowa w bólu. a zresztą nic nie mów
sam idealizuję jutro ale wiem, że nie da się żyć bez problemów

[refren x2]
widzę białe leżaki i drinki z palemką
kurczak teriyaki, czerwone szminki nade mną
na na na, wciąż muszę płacić czynsz jutro
na na na na, a jebać, możesz przyjść z wódką

[zwrotka 2]
mordy, niektórzy zmienili smak polmosu na kwiat lotosu, siedzą na tych matach i zapominają co by było gdyby zabrakło sosu
przeżuwają kotlety z bakłażana i mówią ‘pamiętaj, dziękuj za wszystko co masz od losu’
widzę w ich rękach i ustach jakiś paralizator, który mówi ‘kurwa, ty też masz to poczuć’
nagle znaleźli recepty na huśtawki nastrojów i mówią każdemu jak iść przez życie
recepty? niby jest jakiś pajac w chodaczkach i kitlu, który mi to przepisze?
inni kminią jak tu być pimpem, przewijają laski na lewo i prawo, ta; tinder
sam próbowałem tego kiedyś, ale przeglądam te zdjęcia to tam, kurwa, tylko węszę szwindel
czemu te wątłe bicepsy nie zgarną se grubych lasek, jak ich tak bardzo suszy?
miłość jest ślepa, oboje zrobicie swoje kardio, no i – klasycznie – more cushion for the pushin’
wszyscy wariują. nie przebrniesz przez media, bez gówn-burzy, przez trzy dni zdarzeń
tylko słyszę, jak drą mordy na turasów w kebabach z kałachami, jak se tam w kuchni rybki smażę
wszyscy – dygnitarze, radykalni katole i gminni tynkarze, urodzeni w innej strefie czasowej by się wysadzali dla dziewic w innym wymiarze
tak myślę, że bóg zrezygnował i już podpala krzaki w innym układzie słonecznym
a propos podpalania krzaków… ma ktoś numery do jakichś dilerów stołecznych?

[refren x2]
widzę białe leżaki i drinki z palemką
kurczak teriyaki, czerwone szminki nade mną
na na na, wciąż muszę płacić czynsz jutro
na na na na, a jebać, możesz przyjść z wódką

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...