azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

yamas – “splendor” lyrics

Loading...

[intro]
splendor… ta, splendor
chciałem go mieć, a teraz… teraz nie
proszę, posłuchaj to co mi w duszy gra

[zwrotka]
splendor – o to tak walczą zaciekle
ci, którzy boją się “być”, chcą tylko “mieć”
biegle władają bronią ukrytą w słowach
niosących w sobie tyle treści, ile prawdy w ich dekalogach
jestem jednym z nich jak hipokryta w czasie “teraz”
nie ten sam ziom co kiedyś…
jeszcze nie raz rozpocznę bitwę o duszę!
muszę być skałą trwałą, co by się nie działo
lecz kłótnie energii z ulotnym animuszem drążą w niej kanion
gdzie ukamienowano mnie
żwawy jak drewno, czasem głuchy jak pień
stojąc w blasku księżyca na ścianę płaczu rzucam cień
kończy się epizod typa, który miał wszędzie wstęp
teraz nie pomaga nawet visa
tam saldo ujemne nie pukało dawno w drzwi
jednak straty w ludziach niewspółmierne do zysku
bo także dawno nie widziałem przez judasza
tych, jakże bliskich mi… muszę wyjąć z dupy ten kij!
wysłać zaproszenia na grill
“przepraszam” powiedzieć prosto w twarz im!
tak właśnie! zrobię to!
potem zamknę puszkę, którą otworzyłem
jak pandora uwolniłem zło, ale zanim wyjdę na prostą
muszę zgubić zbędny balast w trybie turbo-zaraz-pr-nto!
“yamas!” za ten splendor, który naświetlił mi sprawy
ważne i mniej ważne… cóż, widocznie taki już mój nawyk
że to co nieważne widzę wyraźnie
to co istotne widzę później
pluję jadem i bluźnię na l-strzane odbicie
bo zapomniałem co tak naprawdę powinno być profitem

[outro]
ta, zapomniałem… lecz teraz…
teraz zaczynam nowe życie
ta, zbędny balast zrzucony
a tych, których uraziłem… przepraszam was
yamas



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...