azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

załaz – wstępny monolog lyrics

Loading...

[intro]
lecimy, yo. siemanko, z tej strony załaz. właśnie masz na uszach mój towar. powiem ci jak wycisnąć z niego jak najwięcej. jeśli chcesz zobaczyć to, co po drugiej stronie, jeśli chcesz usłyszeć to, co po drugiej stronie to przygotuj sobie 3 lolki, wybierz tego największego i go teraz odpal. kolejne zostaw na dalszą podróż. dam ci znać, kiedy będzie na to najlepszy moment, yo

[zwrotka 1]
wiem że te wersy będą gorzkie dla mnie
zaczynam pisać – akurat teraz, nastała ta chwila:
z każdą sekundą czuje coraz więcej złości
naznaczony piętnem, pękniętej przeszłości
uciekam coraz prędzej szukając gdzieś litości
coraz dalej biegnę myślami, aż do przyszłości
uciekam tam zadając sobie pytanie:
czy mogę mieć tą pewność, że jej już nie zmarnowałem?
nie tak chciałem! wcale nie tak planowałem!
rozsypałem jakiś procent życia – już na amen
gram za gramem pozwala na szczery uśmiech
choć z godziny na godzinę jest mi tutaj coraz trudniej
w studnie wpadam gdy pojawia się zwątpienie
znika wsparcie dookoła, nie mogę być pewnym siebie
co się dzieje? nie wiem. nie może tak być!
lecą łzy – które odczytuje z kartki

[refren]
to nasz własny świat. wszyscy na jutro czekamy
czując gorzki smak, gdy rozsypują się plany
to rozdrabnia nas. powoli się zatracamy
toniemy w snach

[zwrotka 2]
ja potrzebuje siły, ja potrzebuje wiary
w tym momencie wydaje się, mam tego za mało
i znienacka w twarz znowu dostaje od życia
problem goni problem, niszczy – po czym szybko znika
ja mam nadzieję że wyjdzie kolejna płyta
szukając podkowy szczęścia, można wpaść pod kopyta
jedno słowo – lipa. sypie się z rodziną
sypie się moje życie a rymy powoli płyną
bardzo powoli. statek na mieliźnie stoi
czekam na zachodni wiatr, co wywieje z monotonii
rzeczą ludzką błądzić, ale ja mam upór
aby wyjść z tego gówna i pójść własną drogą!
gdy zapieprza wskazówka, muszę dążyć po złoto
ja nie jestem idiotą – tarcza zegara przeważa
zbyt wiele poświęciłem aby teraz się poddawać!
szukam szczęścia, szukam prawdy. powraca wiara…

[refren]

[zwrotka 3]
to mój własny świat, czekam co przyniesie jutro
powtarzane przez parę lat tak w kółko
wciąż drogą oczekiwania, idę przed siebie
co będzie za rok? naprawdę chciałbym wiedzieć
to mój własny świat, czekam co przyniesie jutro
powtarzane przez parę lat tak w kółko
wciąż drogą oczekiwania, idę przed siebie
co będzie za rok? naprawdę chciałbym wiedzieć
to mój własny świat. to mój własny rap!
to moje prywatne piekło oraz mój prywatny raj!
nie potrafię w to nie wierzyć! nie wzbudzać swej nadziei
nie potrafię! ślepo wierzyć, w to co się ścieli
wiem, ta droga może zniszczyć mnie
albo też, ten najlepszy sen ziści się
z kolejnych wylanych łez powstaje kolejny tekst
kolejna droga we mgle i ja chcę poznać jej kres!

[refren]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...