zbr – znowu lece lyrics
[zwrotka 1: zbr]
ko+kolejny weekend i kolejny trip
tankujemy nie wiem który już litr
jak zawsze rozjebany kwit
trzęsie nim dobra dupa i cyk
będziesz stygł we wnętrzu jak magma
w sercu skała, nokaut na wiadrach
myśli chore zapakuję w kaftan
autorytet u ludzi jak aslan
ile razy mówiłem już basta
nie musiałem kurwa tu błyszczeć jak gwiazda
co wie o mnie jakiś zwykły kasztan
abrakadabra niech spada mu maska
ta laska jest u mnie na klipie
później ja będę ale w jej cipie
swoje życie to jakie jest opiszę
zbr na zawsze prawdziwie
[refren: zbr]
znowu lece z nią do mnie na kwadrat
alko, tabletki, proszki i wiadra
znowu lece i wiem, że jest miazga
na tych bitach liryczna masakra
znowu lecę i laserów światła
ona kręci, ja daję jej klapsa
znowu lece jak z misją na marsa
tych prawdziwych została garstka
znowu lece z nią do mnie na kwadrat
alko, tabletki, proszki i wiadra
znowu lece i wiem, że jest miazga
na tych bitach liryczna masakra
znowu lecę i laserów światła
ona kręci, ja daję jej klapsa
znowu lece jak z misją na marsa
tych prawdziwych została garstka
[zwrotka 2: zbr]
znowu lece jak w las vegas parano
wstaję co rano i widzę to samo
okazja sprzed nosa jak zając
wonderland + nis wszyscy go znają
piąta rano i jest ameryka
pierdole tu lecieć na przypał
wpadam na hotel i pokój zamykam
po pigule to jest erotyka
hermetyka i jebie mnie każdy
włażą tu w dupe sobie jak błazny
jesteś chyba jakiś niepoważny
zajawka buchy rap miażdży
niewyraźny obraz już od lat
krąży nade mną jebana klątwa
moja droga od zawsze samotna
tydzień w melo i powstaje bomba
[refren: zbr]
znowu lece z nią do mnie na kwadrat
alko, tabletki, proszki i wiadra
znowu lece i wiem, że jest miazga
na tych bitach liryczna masakra
znowu lecę i laserów światła
ona kręci, ja daję jej klapsa
znowu lece jak z misją na marsa
tych prawdziwych została garstka
znowu lece z nią do mnie na kwadrat
alko, tabletki, proszki i wiadra
znowu lece i wiem, że jest miazga
na tych bitach liryczna masakra
znowu lecę i laserów światła
ona kręci, ja daję jej klapsa
znowu lece jak z misją na marsa
tych prawdziwych została garstka
to do końca prawdziwość
nienawiść + miłość
jebana chciwość
zbr
zajawka buchy rap
Random Lyrics
- conico – estrella identificada lyrics
- doglantic – what color is water lyrics
- astropol – lune obscure lyrics
- monopol – jędker lyrics
- wonyay – storm lyrics
- kokoroko – those good times lyrics
- bedo – anlamsız lyrics
- rob jungklas – man needs a woman, woman needs a man lyrics
- vale – yaprak dökümü lyrics
- tomboy (pa) – sweetie lyrics