zybqu lyrics lyrics
1
zjeżdżam na chatę ze wszystkich stron
tracony zasięg, więc proszę nie dzwoń
mieszkam gdzieś w lesie, głęboko
omijam ludzi, więc proszę nie dzwoń
leci projekt w eter, w końcu jestem jego częścią
kładę czyste zwroty, chuj w to brudne społeczeństwo
chłonie wszystko niczym nieświadome dziecko
a więc proszę precz stąd, jak chcesz zniszczyć moje niebo
ref:
jak to jest że nie trzymasz steru
jak to jest, że nie mozesz znowu dojć do celu
jak to jest, od wskazówek miałeś już tak wielu
stoisz nadal w miejscu, u mnie pięknie niczym w peru
stoisz nadal w miejscu, ja bym raczej nie mógł
2
napisz znów do mnie
jak już wyjdę z domu
nie chce cię zranić
a świat pełen pokus
chce go bez granic
chociaż w twarz mnie opluł
może pochodzimy w deszczu
bo tak lubię z tobą moknąć
to orzeźwia umysł
zaskocz mnie mądrością
zanim zdejmiesz ciuchy
może lepiej odejdz
jak boisz się pobrudzić
chce być z tobą szczery
stąd me czyste ruchy
powiem ci o wszystkim
a nie chce o tym mówić
ref:
jak to jest że nie trzymasz steru
jak to jest, że nie mozesz znowu dojć do celu
jak to jest, od wskazówek miałeś już tak wielu
stoisz nadal w miejscu, u mnie pięknie niczym w peru
stoisz nadal w miejscu, ja bym raczej nie mógł
Random Lyrics
- collage (it) – completo amore lyrics
- 3monthstolive – make a flip lyrics
- joe l – deep down lyrics
- siri gjære & tord gustavsen – winter’s broken lyrics
- iván advíncula – petizo lyrics
- anne gadegaard – festen lyrics
- jemr – contacto supremo lyrics
- chaze sharp – dysfunction lyrics
- natasha st-pier – un rêve, un songe lyrics
- edgar roa – toda mi vida lyrics