żywiołak – dzień ósmy lyrics
mrok najjaśniejszy – straszna oktawa
pierwsze już lico białe przy ziemi
drugie śmiertelne odlicza kroki
iść mi za nimi . nic nie odmieni
kochałeś w wianku, kochaj umarłą
wciąż w boże ciało z góry spozieram
przeciw urokom promień uparty
obyś mnie chciał gdy śmierć sponiewiera
pragnij mnie całą , pieść nietrwałą
lód co kształty moje przybiera
w subtelne cienie dwóch owali
mych oczów. znikam. patrz jak umieram
więc kochaj mnie nieprzytomnie
bym mogła znowu powrócić
w skrzydłach wieczności przylecieć
by się zatracić w tobie
więc kochaj mnie nieprzytomnie
bym ci się mogła opierać
w skrzydłach wieczności powrócić
i w twych ramionach umiеrać
pragnij umarłą, mów, że kochasz
oczy me całuj wciąż z osobna
piersi mе zimne tej mogiły
przeszłą, dzisiejsza wciąż pożądaj
pragnij bo pragnę tej pieszczoty
cudów miłości z chłodu czarem
kochaj mnie czule nim zamarzniesz
pod ciała mego pośmiertnym żarem
Random Lyrics
- młody polak – mogłam cofnąć czas lyrics
- cici ware – under the weather* lyrics
- jayzu! – stand by you! lyrics
- turnpike troubadours – mean old sun lyrics
- kevan krueger – adrenaline lyrics
- szy’meh – paré lyrics
- ashley d. kelley – corn lyrics
- macan – люди любят (snippet 06/10/22)* lyrics
- mason chase – soakin lyrics
- todrick hall – first lyrics