azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mart – parszywa dwunastka lyrics

Loading...

dwa zero jeden dwa, robię wam szach mat
pan mart napierdala tu jak van damme
wandal, ciągle jadę po bicie tak jak
chino xl gdy usłyszał hit em up
muzyka i ja – polscy bonnie i clyde
nie zatrzyma nas cbś ani fbi, patrz
robię tutaj rap świeżych ran
dobre obyczaje są jak kłusownicy – idą w las
czas leci ale ja mu amputuję skrzydła
jeśli płynie, utnę kończyny tak żeby nie pływał
teraz możesz tylko obserwować mistrza w akcji
więc usiądź wygodnie i obserwuj pokaz punchy
to nie będzie pierdolenie o szopenie zrozum
nie mam nic do przekazania nie jestem posłańcem dworu
nie chcę mówić co masz czynić sam ze swoim życiem
twoje życie to twój wóz ty sam trzymasz kierownicę
jak na ironię była tu wskazówka
ale nie bierz jej do siebie ziom bo nie mam cię za głupka
sorry ale więcej już nie wejdę w rolę niańki
chcesz więcej wskazówek? porozpierdalaj zegarki
lub posłuchaj jednego z tych przecudnych raperów
są tak ciężcy w odbiorze że potrzeba trzech kurierów
czasem sobie myślę że nawijają bez celu
musiałbym ich podnieć, by ich sprowadzić do parteru
k-masz? to moja duma podziemnego mc
rozpierdalam wrogów też co do jednego wierz mi
podczas polowania czuję ten emocji dreszczyk
potem zjadam tych idiotów jak grillowany befsztyk
niosę to co vnma wypchało na legal
póki jest wena oglądają popis panczlajnera
ty ze swoim raper przyciągasz krzywe spojrzenia
jakbyś wszedł do kościoła w koszulce rudy’ego g-y’a
gdy wchodzisz na bit nic dobrego się nie dzieje
bo tu nie ma chemii jakby przepadły ci lekcje
lepiej odejdź sam albo zakończę ten bezsens
poślę cię do piachu jak pinochet allende
ci idioci mówią że są gangsta, drwisz?
jedyna klamka jaką widzieli to klamka od drzwi
mają tyle kasy ciągle płacą z góry chyba
ja płacę z dołu jak rzut kevina martina
ten track powoduje że łapiesz się za łeb
jak columbia gdy widzi ile znaczy 50 cent
pytasz się już siebie kiedy od braggi odejdę
kiedy piekło zamarznie a mes będzie abstynentem
nigdy się nie zmienię, jeśli to nastąpi
będziesz mógł nazwać to zmianą o 360 stopni
i nawet jeśli kiedyś tu zanotuję przegraną
wrócę na końcu po zemstę mów mi benny blanco

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...