azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

muzyk – mrok lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
dzisiaj będę spijał sens z waszych głów
władca marionetek pożeracz cudzych snów
jak każdy niegdyś syn a w przyszłości ojciec
na kościanym tronie bez berła myślę o koronie
i ciągnę wodze by przybyło tutaj wielu
i słońce musi skryć się wisząc w naszym cieniu
tam gdzie nie ma drogowskazów nie ma śladów
zbrodni którą na ludzkości popełniają do wiwatu
banda mych kamratów mamy wspólny asumpt
to pastwisko galaktus pożeracze światów
od dziś nas tak tytułuj nie ma dla mnie tabu
tam gdzie cienie istnień wypluwają słowa jadu
obracam w dłoniach słowem i przechodzę sam siebie
jakbym przebył rubikon może zostać tylko jeden
alea iacta est krzyczą do mnie bez ustanku
już nie wiem czy to dobrze ze wypluwam te alb-m

[refren 2x]
a kiedy wyjdzie z mroku i spojrzy w stronę łuny
poznasz go po twarzy i grymasie wielkiej dumy
i nie ma zanim nikogo oprócz tych paru
którzy jak ogień dają ciepło i garść żaru

[zwrotka 2]
słowo dało silę ale dzisiaj nie wystarcza
wybieraj wytrwałość lub powrotna tarcza
oni maja dusze a ja chciałbym mieć ich kilka
by w każdej pętli jak w tętnicy tkwiła moja szpilka
nie będę niósł wam prawdy raczej subiektywny pogląd
bo tylko ty wiesz jak chcesz zdobyć własny ląd
masz na względzie własne dobro
choć dla innych szczery uśmiech masz i rękę szczodrą
w każdym siedzi hedonista najstarszych leków zew
ujarzmić go to jak oddzielić ziarno od plew
bywa ciężko a rzadziej się opłaca
wilki są jak ludzie samotników żre wataha
nie mówią o tym szeptem nawet gdy krzyk maja w oczach
bo oddać się słabości to jak spacer wśród moczar
topielce ciągną w dól chcąc udać się ku górze
gdybym kiedyś im zawierzył właśnie sunął bym ku chmurze

[refren 2x]

[zwrotka 3]
nie mam nic oprócz tętna i własnego ciała
bo jesteśmy warci tyle ile potrafimy zdziałać
sami bez pomocy innych ciał
ja tez jak flash chciałbym przemierzyć cały świat
chciałbym wnieść się ponad siebie śmierć kliniczna
albo wiedzieć co będzie po tym choćby wersja eteistyczna
i nie miało być już nic zamknij oczy i śnij
o pokonanych szczytach i wygranej liczbie dni
tak mi mówią wszystkie głosy gdy zaczynam tracić rozum
ile byś mi nie obiecał i tak nie oddam się bogu
zabierz swoje zabobony nieme krzyki z ambony
dawno wyrzekł się was ten któremu prawicie pokłony
nim dojrzysz i dostrzeżesz to gdzie jesteś
i ze nic nie spada z nieba jak gromy z deszczem
antychryst zdąży wzejść by upaść raz jeszcze
i ostatkiem sił ogłosić siebie nowym wieszczem

[refren 2x]

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...