azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szulik – mój świat płonie lyrics

Loading...

[intro]
mój świat płonie. kiedy spalisz wszystko dookoła, na sam koniec musisz podpalić siebie
mój świat płonie, a mi nie zostało nic więcej niż stąpać po ruinach mojego nieba
które runęło wraz ze świtem, o wschodzie słońca

[zwrotka]
znów sam w pokoju z muzyką piszę, przeglądam zdjęcia, z aparatu rolkę, przewijam kliszę
i nie zliczę już tych zdjęć, które mam nagrane, po to by na ciebie patrzeć były przechowywane
kiedy akurat nie mogłem mieć cię obok, gdy zasypiałem w złym nastroju
nie sądziłem jednak, że można być tak daleko od kogoś
będąc kurwa, w jednym pokoju
może upadłem zbyt nisko, walczyłem do ostatniego rozdania
na koniec dostałem tak chujowe karty, los mi współczuł od momentu ich dania
rzucam więc o stół karty, przecięty w pół, rozdarty spadam w dół
nigdy więcej nie wejdę w coś all in
gatunek nie romantyczny, raczej horror film
ciekawy wątek, w sumie spoko początek, nieźle się zapowiada, każdy tak powiada, widz ciekawy popcorn podjada, wnika, jak tam moje życie
ale zainteresowanie znika, gdy przychodzi najgorsze przeżycie
bólu, serce mi pęka, bo oddałem je znów niewłaściwej osobie
jakbym dał je do lombardu i zapomniał odebrać po niecałej dobie
chce mi się krzyczeć, szarpie się w środku, niemocy i bezsilności nie zgaszę w zarodku
chcę wiedzieć czemu, co mam robić, gdzie mam iść
cisza. z drzewa na tle pochmurnego nieba opada samotny liść
równie samotny jak ja, nikt nie zrozumie czemu upada akurat teraz, czy to misja założona z góry
czy sam wybrał, że odłącza się od grupy, ten jeden który
pozostanie bez zrozumienia, i jak to kurwa, nic się nie zmienia?
jestem tym liściem, wilkiem, co odłącza się od stada
zawsze brak mi bliskości, drugiego człowieka
ale co z tego skoro w domu nikt nie zaczeka?
samotnie wypiję kawę, popatrzę na horyzont, zapalę papierosa
o poranku, wstanę przed słońcem, powita mnie tylko ranna rosa
jestem sm-tny, chcę mówić o tym co czuję na bieżąco, co mi nie odpowiada
gdy ona wątpliwościami mnie szczuje, czasem drwiąco się wypowiada
a moje uczucia idą na licytacje
znasz tak chujowe sytuację?
kto da więcej? ja dam sporo
proszę, zrób to czym prędzej
zaraz, o co proszę?
tak, tak, więcej proszę
proszę, więcej tego nie zniosę
jestem silny, ale nie wiem jak długo jeszcze ten krzyż poniosę
trzeci upadek to bolesna tajemnica, ciebie bolało, bo miała być dziewica?
a co gdyby z dnia na dzień przestała cię kochać w sumie nagle
błagałbyś o pomoc, mówiąc nawet: “proszę diable”
weź tą krew, podpiszemy co trzeba, wolę mieć z nią raj na ziemi niż trafić do nieba
i gdyby przyszedł, nawet ten skurwiel nie zrozumiałby twego bólu
mówisz napraw, nawet on nie umiałby zadać sobie tyle trudu
by to wszystko odkręcić i sprawić by dobrze było
“sorry młoda, nie mów szkoda”, powiedz chociaż, fajnie było?
przestałaś kochać…
ja leżąc tak obco obok, nie miałem okazji nawet w kącie szlochać
w małym pokoiku, gdzie problemów bez liku, cztery metry kwadratowe
rozmowa w nocy, mój świat płonie, niebo spada mi na głowę
chodzę po jego ruinach, nie chcę zwiedzać tego świata gdzie nie ma ciebie
miało być jak w, bez opcji chodzenia po zwęglonym niebie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...